czwartek, 6 listopada 2014

Od Saimon'a C.D. Cassie

No wreszcie! Przewalam jeden kamień i wyglądam zza niego.Podchodzę do Cass,by ją obudzić i powiedzieć że jest wyjście. Ale słyszę strzał..Biegnę i łapią mnie ludzie...
***
Słyszę wołającą mnie Cass.
-Cassie!-wrzeszczę
Ale człowiek zakłada mi kaganiec..
Próbuję się wydostać,bez skutku..Wkłada mnie do bagażnika samochodu nie ściągając kagańca.
Wydostałem się z worka i patrzę a tu Cass! Wołam ją a ona biegnie za cieżarówką...

Cassie? Nie chce mi się nic ;-;

Od Cassie C.D. Saimon'a

Kładę się na śniegu. Zasypiam, gdy tylko zamykam oczy.
~*~
Otwieram najpierw jedno oko, a potem drugie. Cała trzęsę się z zimna. Czemu?
Ach... Właśnie dociera do mnie, że właśnie wykazałam się swą inteligencją. Zasnęłam na śniegu. Pięknie.
Usiłuję odszukać wzrokiem Sai'a... ale nigdzie go nie ma.
- Saimon-n? - szepczę drżącym głosem. Jest mi okropnie zimno.
Ponownie rozlega się wystrzał. Szybko cofam się do tyłu. Nie będę ukrywać - sytuacja jest beznadziejna, na tyle, że cały mój optymizm gdzieś zniknął.
Biegnę przed siebie. Wołam Sai'a, ale nie słyszę żadnej odpowiedzi. Mam wrażenie, że okrążyłam już całe Zimowe Góry, choć wiem, że to niemożliwe.
- Sai! - wrzeszczę.

Sai? Gdzie jesteś?

Od Saimon'a C.D. Cassie

Mruczę coś pod nosem.
Tak na serio - nie przyznaje się,że nie mam pojęcia co robić!
-Sai? Wszystko w porządku?-pyta
-Nie..
-Yhym?
-To raczej sensu nima..-szepnąłem
-Co?
-To..Życie..
***
Cass zasnęła,za to ja próbowałem szukać wyjścia...

Cass? Egh...Brakus Venus Totalus,Brakus..

Od Cassie C.D. Saimon'a

- Chyba jednak coś mi jest. - szlocham.
- Co się stało? - pyta zatroskany.
- Chyba się połamałam. - jęczę.
- Możemy pójść do Axela. - mówi.
Uśmiecham się chytrze i lekko uderzam go łapą.
- Berek! - wołam uśmiechając się szeroko. Odbiegam dalej.
Zdezorientowany pies zaczyna biec za mną.
- Zaraz cię dogonię! - krzyczy.
- Już to widzę! - śmieję się.
Biegnę dalej, aż w końcu przez nieuwagę dzieje się coś strasznego. Chyba jedna z największych głupot w moim życiu. Wpadam poślizg na śniegu (jak to się stało, że trafiliśmy w Zimowe Góry?!) i spadam w dół.
- Cassie! - wrzeszczy Saimon. W jego głosie słyszę przerażenie.
~*~
Gdy podnoszę się, Sai już jest przede mną.
- Nic ci nie jest? - pyta.
- Chyba nie. - odpowiadam. Rozglądam się dookoła. - To Zimowe Góry, co nie? - upewniam się.
Pies nie zdąża mi odpowiedzieć. Otwiera pysk, by to zrobić, a wtedy słyszymy huk. Natychmiast czuję intensywny zapach krwi. To krew sarny.
W tej chwili wiem parę rzeczy...
1. Jesteśmy w Zimowych Górach.
2. Droga z powrotem na górę zajęłaby "trochę" czasu.
3. Nie mamy, jak uciec.
Co zrobić?!
- Sai... co robimy? - szepczę.

Saimon?

Od Saimon'a C.D. Cassie

Stoję nad nią,znów patrzę w jej piękne,złote ślepia...Ona przerywa to liżąc mnie w nos a ja ją.
-To..co teraz?-pyta
-Teraz? Nie wiem-uśmiecham się głupio
-Może..Berek!-zaśmiała się i mnie klepła
-Ej! To nie fair!-rzucam się w pościg
Za każdym razem gdy ją doganiałem,ta przyspieszała i była daleko ode mnie.W końcu ją złapałem i zaczęła mnie gonić.Ale potknęła się i zaczęła cicho płaczeć.
-Cass?Nic ci nie jest-mówię zatroskany i pomagam jej wstać.

Cass? Bardzo śmieszne xD

Od Cassie C.D. Saimon'a

- Sai? - przerywam ciszę.
- Co? - pyta.
- Nic. - uśmiecham się głupio.
Saimon odwzajemnia głupi uśmiech. Dalej siedzimy w milczeniu. Chyba po raz pierwszy w życiu jest mi tak dobrze, gdy nikt nic nie mówi.
Zamykam oczy.
- Kocham cię. - szepcze Sai.
Pewnie odpowiedziałabym mu to samo, ale problem w tym, że odpływam.
~*~
Budzę się.
- Cześć, Cass. - wita mnie Sai.
- Co się stało? - pytam półprzytomnie.
- Zasnęłaś. - odpowiada.

Sai? To się nazywa brak weny twórczej! :P

Od Saimon'a C.D. Cassie

Nie chcę żadnych słów,gestów tylko jedynie cieszyć się tą chwilą...Okazało się że te krótkie,łatwe słowo to...Miłość? Tak,to jest tych sześć liter...Chcę,nagle zapytać..O to..Ale co..
-Cassie..-szepczę
-Tak?
-Czy ..Ty naprawdę...Z serca?
-Tak,wierz mi..-szepnęła i wtuliła mi się w futro.
Zamknąłem oczy..To tylko sen..nie..to niemożliwe! Ale..to niestety rzeczywistość.
Westchnąłem..
-Co jest,Sai?-zapytała
-Nic,nic...-szepnąłem,chyba nawet mnie nie usłyszała
I zapadł mrok,cisza...Nadal nie mogłem uwierzyć,że chyba świat rzeczywisty zmienił się w świat marzeń..A jednak...To prawda...Cass przerywa ciszę..

Cassie? <3

Od Cassie C.D. Saimon'a

Na chwilę zapominam, jak się oddycha. Udaje mi się przypomnieć, jak to się robiło dopiero po kilkunastu sekundach.
- Cass? - pyta niepewnie Sai. - Wszystko w porządku?
Widocznie wyglądam nie najlepiej, skoro nie oddychałam. Nawet, jeśli było zaledwie kilkanaście sekund
- Tak. - szepczę.
Nie mogę uwierzyć w swoje szczęście! Kocham Saimon'a, a tu się okazuje, że to uczucie było odwzajemnione.
Patrzymy sobie w oczy. Cały smutek zniknął ze mnie. Teraz zastąpiło go co innego: radość. Jedna z najlepszym emocji, jakie można odczuwać.
Przytulam się do Sai'a. Wieje wiatr. Trwa jesień, jest chłodno - lecz nie mi. Mi jest ciepło.
Żadne z nas nic nie mówi.

Sai?

Od Saimon'a C.D. Cassie

Przez chwilę,patrzyłem w niebo...Nie mogłem uwierzyć,że znajdzie się ktoś taki kto mimo trudu wyzna mi miłość...I do tego z serca...
Suczka jedynie siedziała i czekała niecierpliwie na mą reakcje.
Przybliżyłem się do niej i przytuliłem.
Spojrzyliśmy sobie w oczy...
-Cassie ja...Ja ciebie też...
Dobra..Wydusiłem to z siebie...-pomyślałem

Cassie?

Sojusz!

No i zawarliśmy pierwszy sojusz ze sforą Cassie!
Możecie mnie tam spotkać jako stary,dobry Maxwell.
Wiem,że chyba nie tu ale muszę ją polecić xD

Od Cassie C.D. Saimon'a

- Wiesz... Sai... - zaczęłam.
Border spojrzał na mnie pytająco. Czyżby wiedział, co chciałam powiedzieć?
Tylko dwa słowa. Dwa krótkie słowa. Dlaczego zawsze tak trudno jest je wypowiedzieć?! Dlaczego nie umiem tego zrobić?
- Ja chcę powiedzieć... że... - ucięłam.
- Co chcesz powiedzieć, Cass? - spytał.
- Nie wiem, czy dam radę. - przyznałam.
- No, ja tym bardziej nie wiem. - stwierdził.
"Tylko dwa słowa, Cass. Dasz radę", pomyślałam.
Nie. Nie dam rady.
Niby tak krótkie zdanie... Krótkie, lecz często nieprawdziwe. I trudne. Lecz w moim przypadku byłyby szczere, choć poznałam kilku takich, którzy kłamali w taki okropny sposób.
- Co się stało, Cass? - Alfa spojrzał na mnie niepewnie. Udało mi się dostrzec coś w jego oczach.
Mój ogon odnalazł jego ogon.
- Saimon... Ja cię... - zacinam się w połowie zdania. Nie potrafiłam wyrazić tego słowami.
Zamiast tego wstałam i pocałowałam go.
- Teraz już wiesz... - szepnęłam.
Czy to, co zrobiłam zniszczy wszystko, co razem przeżyliśmy? Mam nadzieję, że nie...

Sai?

Od Saimon'a C.D. Cassie

Zarazem mnie ochlapała,ja wskoczyłem do niej.Bez zbędnych słów pływaliśmy,bawiliśmy się w wodzie.
To uczucie..Lecz nawet nie umiem wymówić tego słowa na "M"
Krótkie,które ma sześć zwykłych i łatwych literek.
Taki pies - zwykły border collie jednym słowem JA.I zdolny do czucia...
Wyszliśmy z wody,otrzepaliśmy się nawzajem i powiedziałem:
-Cass,może wybierzemy się na polowanie?
-Czemu nie-uśmiechnęła się
Ruszyliśmy do lasu,Cassie wywęszyła stado jeleni.Podzieliliśmy się na dwie "grupy" i rzuciliśmy się w pogoń.Powaliliśmy samca jelenia jednym gryzem.
Zjedliśmy,po czym Cass zabrała głos..
 
Cass?

100 Postów!

Szybcy jesteście..Sfora istnieje zaledwie tydzień,a już dobiliście 100 postów..
Ale,mimo zdziwienia gratuluje! Dobijemy 200?

Od Cassie C.D. Saimon'a

- Witaj. - uśmiecha się Sai.
Odwzajemniam uśmiech.
- Cześć. - odpowiadam.
- Co robimy? - pyta.
- Chodźmy nad Skalną Rzekę. - proszę.
- Okej. - kiwa głową.
Podskakuję przy każdym kroku, uśmiecham się i śmieję. Ale tylko na zewnątrz.
Tak. W środku... jestem smutna. Wprawdzie jest coś, co czuję do Sai'a. Ale to nie jest proste... Miłość. Niby taki krótki, łatwy. Dopiero teraz czuję, że wiem, czym jest miłość. Wcześniej nie byłam tego na sto procent pewna. To jest trudne, nie łatwe, jak myślałam dawniej.
Miałam trzech partnerów w całym moim życiu. Każdy z nich okazał się... dziwny. Nie powinnam im ufać, a jednak tak zrobiłam. Powinnam odpuścić sobie po pierwszym rozstaniu, lecz tego nie zrobiłam. Mogłam, nie musiałam.
Skaczę ze skały prosto do wody.

Sai? Nie mam pomysłu...

Od Saimon'a C.D. Fatamorgany

-Chyba sama nie miałaś lepiej...
-Jak to?
-Mój ojciec umarł na wojnie...Uratował moją matkę i mnie.-spuściłem łeb
-Rozumiem...-westchnęła-ile już psów w sforze?
-13..-też westchnąłem-7 suczek i 6 psów.
-Aha.-odpowiedziała szybko
Usiedliśmy przy "kamiennym stole" i wypiliśmy "herbatkę"
***

Znów "Koniec"

Od Fatamorgany C.D. Saimon'a

-No super...zamknęli nas.... - spuściłam łeb.
-Nie martw się masz mnie. - uśmiechnął się
-Yhy...czekaj spróbuję otworzy drzwi moimi silnymi łapkami.
Po 30 minutach otworzyłam drzwi.
-I co Saimon!Otworzyłam. - zaśmiałam się.
-Brawo . - odwzajemnił gest.
-Wiesz co zapraszam cię do mego domu na dobre ciacho.Co ty na to?
-Spox.
Gdy doszliśmy pies się rozgościł.
-Czuj się jak u siebie w domu,
Nagle pies wziął do ręki obraz na którym byli moi rodzice.
-Kto to? - zapytał.
-Ta po lewej to moja matka,a po prawej ojciec. - zasmuciłam się.

Saimon? obraz klik

Od Kidagakash "Moje życie"

Tak więc znalazłam nową sforę...może zastąpi mi starą sfore z którą związane są...ból...smutek...tęsknota...i wszystko co złe mnie w życiu spotkało...Ale co było to się nie odstanie...Postanowiłam pozwiedzać zakazane tereny...niby zakazane ale...po tym co przeszłam w życiu, niczego się nie boje. Ale najpierw poszłam do ciemnego lasu...tak tam ciemno i spokojnie...wspaniałe miejsce...po obejściu ciemnego lasu, poszłam do Rzeki Zimowej Krwi. To prawda że "Woda" tam nie jest przeźroczysta ale czerwona. Postanowiłam sprawdzić czy to faktycznie woda. Tak naprawdę to jest...krew...
- O ch***ra, to naprawdę jest krew!
Trochę się przestraszyłam, przyznaje...odeszłam stamtąd szybko. Zachwyciła mnie Rzeka Zagłady. Idealne miejsce na zabójstwa...Tak samo jak Morze Zagłady...ale nie polecam tam pływać. Gdy włożyłam do wody łapę o mało mnie nie wciągnęło. Ale Wodospadowy Kanion to już naprawdę przegięcie....Do bagna nawet nie weszłam a do pustyni zapomnienia się nawet nie zbliżyłam. Zachwycił mnie tam też most zguby...jednak jedno miejsce mnie wnerwiło...Drzewo Zakazanego Owocu...dlaczego? RÓŻ!!! Ale owoce ma piękne. Spróbowałam jednego...wtedy w jednej chwili, całe moje życie pojawiło mi się przed oczami...oraz....przyszłość...w tej wizji był Goosfeather....Pamiętam jego słowa - "Woda cię zniszczy!" Tylko co to ma znaczyć? Potem zrozumiałam....zobaczyłam siebie...atakowali mnie dwunogi...wskoczyłam do rzeki...tonęłam...
- To nie może być prawda! Nie mogę tak skończyć!
Nie chciałam w to uwierzyć...Ale skoro...taki mój los...mam nadzieje że to nie nadejdzie prędko...Wróciłam do sfory.

<Ktoś?>

Od Saimon'a C.D. Fanty

-Fanta..-szepnąłem
-Tak?
-Chyba cię...k..k..
-K?!-zaśmiała się 
-Coś więcej niż bardzo lubię-uśmiechnąłem się

Fanta? Wybacz :3

Od Fanty C.D. Saimon'a

-Masz piękny głos..
-A ty?Czy umiesz śpiewać?
-Nie..Mam głos jak żabi skrzek!
Zaśmialiśmy się...Pies zaprowadził mnie górę.I wyliśmy...Usiedliśmy koło siebie i położyliśmy łapy na sobie...Westchnęłam..

(Sai?<3)

Od Saimon'a C.D. Fatamorgany

-E..Fatamorgana..-powiedziałem patrząc jej nadal w ślepia
-Tak?
-Masz..Bardzo piękne oczy-uśmiechnąłem się.
Ona nic nie odpowiedziała,dotarliśmy do kawiarienki akurat kończyli pracę.
-Choć za mną-szepnąłem
Ona posłusznie skierowała się za mną aż do drzwi .
Weszliśmy,ale nas zamknęli...

Fata? Brakowena -,-

Od Fatamorgany C.D. Saimon'a

-Może pójdziemy do Kawiarenki na jakiś dobry obiad lub ciastko?Co ty na to? - zapytałam.
-Jak dla mnie może być. - uśmiechnął się.
-No to komu w drogę temu czas.
Po tych słowach wyruszyliśmy do kawiarenki.Pies szedł blisko mnie...Nie wiem dlaczego,ale ja też się do niego przybliżyłam.Jego ślepia wpatrywały się w moje.To było trochę dziwne?A może słodkie...

Saimon?

Od Saimon'a C.D. Fanty

-Tylko nie zaraź mnie!-zaśmiałem się
-Nie,żartowałam-również się zaśmiała
-Fanta..Lubisz no..na przykład..No co lubisz?
-No..Pływać na przykład..a ty?
-Śpiewać..
-Zaśpiewaj coś
-E...Nie..Słabo..Proszę-zrobiła maślane oczka
Uśmiechnąłem się i zacząłem śpiewać:klik

Fan?

Od Fanty C.D. Saimon'a

Pies przybliżył się do mnie po czym zapytał:
-Czy mogę ci mówić Fan?
-Jasne..Magisterka za długie!
Oboje wybuchliśmy śmiechem.Był zachód słońca wyliśmy w rytm szumu fal...
Nagle wybuchłam:
-PCHŁY!!!
Zaczęłam się koszmarnie drapać za uchem a pies wybuchł śmiechem..

(Sai?Pchły vs psy?)

Od Saimon'a C.D. Fatamorgany

Zamknąłem oczy i się uśmiechnąłem
Chcę..Chcę...Spotkać mego prawdziwego ojca-pomyślałem po czym otworzyłem oczy wraz z Fatamorganą.
-Co robimy?-zapytałem
Suczka długo myślała,ale w końcu zabrała głos.

Fata?

Od Huella C.D. Fanty

Spojrzałem w oczy suczki.
Były naprawdę piękne.
-Huell.-Powiedziała.
Nagle wyrwałem się z transu.
-Co tam?-Zapytałem.
Suczka uśmiechnęła się.
-Oprowadzić Cię?-Zapytała.
-Jasne, z chęcią.-Uśmiechnąłem się.
Tereny były naprawdę wyjątkowe.
-Gdzie jesteśmy?-Zapytałem.

<Fanta?>

Od Fatamorgany C.D. Saimon'a

-I po tym wszystkim mam ci wybaczyć?! - spytałam.
-No tak...I jeszcze raz przepraszam. - spuścił łeb.
-Ech...wybaczę ci.I nic więcej. - powiedziałam.
-Dobrze. - uśmiechnąłem się lekko.
Nagle położyłam się na trawie wraz z Saimon'em. Spojrzeliśmy w górę a tam zobaczyliśmy niebo pełne gwiazd.Zobaczyłam spadającą gwiazdę.
-Szybko Saimon pomyśl życzenie. - lekko się uśmiechnęłam do psa.

Saimon? To ten widok klik

Od Saimon'a C.D. Fanty

-Nie chce cie zdenerwować...
-Mów..
-No..Cass...-spuściłem łeb
-Ehh...Bo ją kochasz..-odwróciła wzrok w drugą stronę
-Przejdziesz się nad..Plażę?
-Dobrze-uśmiechnęła się
***
Byliśmy na plaży,woda szumiała..I był zachód słońca.Przybliżyłem się do leżącej suczki.

Fan? Mogę tak mówić? xD

Od Fanty C.D. Saimon'a

Przytuliłam się do psa było dosyć zimno.Wiedziałam że się wkurzy.Ale nic się nie stało..Rzekłam do psa:
-Wiesz..Ja też cię lubię.Jesteś bardzo miły...
-Ja ciebie też..
Wtuliłam nos w sierść psa i zapytałam:
-A o co zaszło z Fatą?Lubię ją..
-Nazwała mnie zboczeńcem bo..
-Bo?ZBOCZEŃCU?!-zaśmiałam się
-No..Li-li..
-Ale o co chodzi?
Zmarszczyłam ,,brwi"..

(Sai?Sorka BRAKOWENA!:-)

Od Saimon'a C.D. Fanty

-Obiecuj..Że nie będziesz się śmiać...
-Nie będę..-uśmiechnęła się lekko
Ja też
-Bo..Tam jest gdzieś mój ojciec...
-Ahh..Było tak od razu-usiadła koło mnie
-Fanta..Ja cie lubię...I może coś więcej...Ale..Tak się nie da...
Suczka położyła się koło mnie..
Tak się nie da..lecz to czuje-pomyślałem

Fanta?

Od Fanty C.D. Saimon'a

-Rozumiem..Wiesz.Skoro chcesz,nie musisz się ze mną spotykać-westchnęłam-Ale mogę cię nauczyć kochać!
Pies nie nie odpowiedział..Skinął i poszedł.Znalazłam go nad łąką patrzył się w niego i był położony na trawie...Zapytałam:
-Co ty tam widzisz?
Po czym złapałam się za pysk..

(Sai?)

Od Saimon'a C.D. Fatamorgany

Rzuciłem się na tą sukę,jednak ta poddusiła mnie
-Ale słabiutki-wyszczerzyła zęby
Warknąłem na nią i ugryzłem w szyje,odwzajemniła "gest".
Krew się lała...A ona byłą bardzo silna..Może silniejsza ode mnie?
Po chwili przerwałem walkę.
-Alle słodziutka-próbowałem ją drażnić
-JA?!-Warknęła
-Tak,słodziutka sunia-uśmiechnąłem się chamsko.
Ta patrzyła mi niepewnie w oczy zirytowana,ale ostatecznym ruhiem złapałem ją za gardło i rzuciłem w kamień.Straciła jedynie przytomność...Byłem cały we krwi.
-Fatamorgana..Przepraszam-mruknąłem ze spuszczonym łbem
Czekałem jedynie na jej niepowtarzalną odpowiedź...

Fatamorgana?

Od Fatamorgany C.D. Saimon'a

Nagle Saimon przybiegł do mnie i oznajmił mi,że jakaś suka husky chce mnie zabić.
-A MOŻE TO I DOBRZE. - warknęłam na Saimon'a.
-Ach..Fata ja chce cię bronić...
-Ta już to widzę. Idź sobie do tej Cassie i żyj sobie z nią.
Nagle husky pobiegł do mnie i wbił mocno we mnie zęby.

Saimon?

Od Saimon'a C.D. Fatamorgany

Usłyszałem jej piękny śpiew...
Znów miałem ochotę powiesić się...
Znów...
Najgorsze to..Ze zraniłem Fatę..Nie...Fatamorganę..Nie Fatę..Nie pozwoliła mi tak na siebie mówić....
Uciekłem jak najdalej, zdążyłem tylko dostrzec ze Fatamorgana zobaczyła mnie.
***
Trafiłem ślepo na jakąś sukę rasy Husky
-Egh..Kim jesteś?!-warknąłem
-Czy to nie alfka nie jakiej PCN?-Warknęła
-E..ta? A co chcesz dołączyć?
-Pff...Po mym trupie! Zrób coś dla mnie ...
-Co?-warknąłem
-Zabij pewną Fatę
-Po mej krwi!-warknąłem
***
Pobiegłem ostrzec Fatamorgane,zobaczyłem ją nad jeziorem
-Fatamorgana!-zawołałem
-Co?-warknęła nie co łagodniej
-Jakaś suka husky chce cie zabić! Namawiała mnie do tego!

Fata? Brakowena ;_;

Od Fatamorgany C.D. Saimon'a

-Haha o ciebie NIGDY. A i nie podnosi się głosu na dziewczyny. - warknęłam i uciekłam od psa.
-Fata! Wracaj! - krzyknął.
Pobiegłam do mojego domu.Zrobiłam sobie ciasteczka i zaczęłam śpiewać piosenkę,którą moja mama mi śpiewała gdy szłam na tresurę.

Saimon? brak weny to ta piosenka klik

Od Saimon'a C.D. Fatamorgany

-O co ci kaman?-warknąłem cicho
-Dobrze wiesz co! Zboczeńcu!
-Jak..Mnie nazwałaś?-zapytałem ponurym głosem
-Z b o c z e n i e c -powiedziała robiąc przerwy
-A co ci zrobiłem?-prychnąłem lekko ochle
-Złamałeś mi serce!
Zrobiłem wielkie oczy
-E..ty? Na serio?
-Co?-burknęła
-Nie gadaj że jesteś zazdrosna-warknąłem

Fata?wybacz że krótkie...

Od Fatamorgany

Dziś wcześnie się obudziłam.Postanowiłem tego dnia pójść nad jeziorko.Gdy dotarłam tam zobaczyłam Saimona ,a koło niego jakąś czarno białą sukę.Widziałam jak się obmacywali i lizali.Fuj!A ja się z nim kiedyś lizałam....Z tym zboczeńcem!Ach podły pies! Wtedy uciekłam stamtąd i poszłam nad łąkę.Położyłam się na trawie pełnym kwiatów i zamknęłam ślepia.Nagle jakiś pies mnie dotknął.Po otwarciu ślepiów zobaczyłam,że to ten zboczeniec.
-Gr...czego? - warknęłam.
-Chciałem się przywitać z tobą Fata. - zaśmiał się.
-Nie nazywaj mnie tak i nie dotykaj mnie. - popatrzałam się na psa dość groźnym wzrokiem.

Saimon?

Od Saimon'a C.D. Fanty

-Fanta..Nie o to chodzi..-odpowiedziałem szybko
-Więc o co?
-Ja nie umiem wypowiedzieć tego słowa..Mi nie liczy się twój wygląd tylko to co masz w środku...Kocham sercem nie oczami..Nie wiem jak ty,ale wolisz jakiegoś tam Huella...-spuściłem łeb
I..Łza mi spłynęła po policzku i spadła z noska.
-Saimon czy ty...Płaczesz?
-Nie...-jeszcze jedna łza mi spłynęła
-Przecież widzę...
-Wiesz..
-No właśnie ja nic nie wiem!-przerwała mi-Płaczesz? Jesteś zazdrosny o mnie?-mruknęła
-Nie wiem...
-Ehe...
Spuściłem łeb.
-Fanta..
-Co?
-Nie..Nie umiem..Nie umiem..Ale czuję...-westchnąłem

Fan? Totalna Brakowena ;-;

Od Saimon'a C.D. Rabo

-E...No...
-Spokojnie,poczekam-uśmiechnął się i położył
***
Myślałem i myślałem.Pies nagle zasnął,uśmiechnąłem się chytrze i podszedłem na końcówkę gałęzi lecz...Złamała się.Spadłem na śpiącego psa
-Dzięki..-mruknął - Chociarz udało ci się wreszcie.
-E..-zszedłem z niego
-To co teraz?-burknął
-Jeśli lubisz rywalizować możemy..
-Co?
-No..Co lubisz?
-Walki..Ale z tobą?!-zaśmiał się
-Pff..Jeśli ci się chce to proszę~!-warknąłem

Rabo? Alfa vs Delta D:

Od Saimon'a C.D. Cassie

*Biorę wdech*
-Co robimy?-pytam po chwili
-Nie wiem może...-przerwała-przejdziemy się?
-Pewnie,czemu nie-uśmiechnąłem się
Suczka odwzajemniła uśmiech.
Przeszliśmy się nad Skalną rzekę,od razu wskoczyłem na "pierwszy lepszy" kamień.
Ta za mną,wywróciliśmy się w wodę,podtapialiśmy się..
Było..miło? fajnie? tak...
Wyszliśmy z wody,poszliśmy do zimowego lasu.Zaczęliśmy bawić się w śniegu.Czy..ja to poczułem? Pierwszy raz? W calutkim mym życiu? Nieee...Nie możliwe...
A może..? Ale nie...Ja zdolny do tego...Może?
Nie
Tak
Nie
Tak!
Ale NIE nie zapytam,bo po co? Będą z tego same konsekwencje...
Ale no tak,poczułem to! Tylko co?
***
Wieczorem pożegnałem się z Cassie i poszedłem spać,biłem walkę z myślami.
*Rano*
Przeciągnąłem się,pobiegłem do lasu i jak na zawołanie zjawiła się Cass.
-Witaj-uśmiechnąłem się

Cassie? :3

Toffik!

No i kolejny piesek!
Tym razem to Toffi,znów border collie..
Zauroczony Cassie,bardzo ciekawe...
Motto fajne..Nie ważne,powitajmy Toffika!
http://www.bordercollies.es/Chucky/Bigs/43.JPG "Kiedy wiesz, że możesz wspólnie milczeć otwierają się drzwi miłości..."

Omega|Obrońca Sfory

Kidagakash!

No i powitajmy kolejną suczkę! Kidę!
Dobra..Dość ładna,i ma nawet piękny głos :3
Motto mi się podoba,a imię bardzo oryginalne (xD)
Powitajmy ją serdecznie!
http://www.zk.lublin.pl/reproduktory/images/callisto2.jpg 
"Szczęście jest jak motyl - raz może przelecieć ci przed nosem a za drugim razem może usiąść ci na ramieniu"
Omega|Zabójca

Od Fanty C.D. Saimon'a

Podchodzę do psa ze spuszczonym łbem,nie wiedziałam że lubi bronić suczki.Pies siedzi na moście podchodzę i siadam.Wsłuchujemy się razem w ciszę..Nagle pytam:
-Lubisz tu przychodzić?
Pies patrzy na mnie jakbym chciała zrobić coś głupiego..Czyli jakoś tak:
http://www.animalmedia.pl/wp-content/uploads/2011/08/3.jpg
Ale odpowiada zszokowany:
-Yh..Nie!
-Przepraszam..Nie chciałam cię zranić!
Pies nic nie odpowiedział.Tylko spuścił łeb chciał coś powiedzieć ale zablokowałam mu pysk moją łapą i rzekłam:
-Wiem...Wolisz być z Cass..Nie ze mną.A dlaczego?
Zapytałam ze łzami w oczach..Nie miałam zamiary beczeć..

(Sai?Smutam)

Od Rabo C.D. Saimon'a

Po chwili Saimon zasnął. Spojrzałem na niego, po czym bezszelestnie wspiąłem się wyżej. Chwyciłem psa lekko za kark i wciągnąłem go dwie gałęzie wyżej ( nie obudził się ) a sam wlazłem na sam czubek drzewa. Czekałem aż się obudzi. Sam mało nie zasnąłem, kiedy katem oka zobaczyłem jakiś ruch na dole. Saimon się przeciągał, a ponieważ był na gałęzi, zachwiał się lekko. Przestraszony objął z całej siły łapami gałąź. Zacząłem się śmiać. pies podniósł głowę do góry i szczęka mu opadła
-jak ty tam wlazłeś?!- spytał
-Normalnie - uśmiechnąłem się szyderczo
Sai myślał, co ma odpowiedzieć... długo mu to zajęło, ale w końcu uśmiechnął się i pewny siebie spytał :
-A jak teraz zejdziesz?
-też normalnie - odparłem
Zeskoczyłem lekko po kolejnych gałęziach po czym z gracją zsunąłem sie po pniu
-cholercia...- mruknął Saimon
-No, to czekam aż zejdziesz - powiedziałem i usiadłem


Saimon??

Od Cassie C.D. Saimon'a

Pies śmieje się. Zaczynam od lekkiego uśmiechu, który szybko przemienia się w śmiech. Jak miło jest wreszcie znaleźć kogoś, kto rozumie mój optymizm. Niewielu jest takich. Większość po prostu dziwi się, gdy zaczynam się uśmiechać przy każdej okazji.
Czy jestem w stanie powiedzieć mu to, co tak dawno chciałam powiedzieć?
Tak. Umiem zebrać się na odwagę.
Nie. Jestem tchórzliwa. Boję się miłości. Zbyt wielu psom zaufałam.
Ale Sai taki nie jest. Mam pewność, że do niego zawsze mogę mieć zaufanie. Tak. Powiem mu to.
Albo nie... Nie umiem. Jeszcze słowa mi się poplączą i będzie źle. Nie dam rady.
Wzdycham lekko. Rzadko doznaję takich sprzecznych emocji. W tej chwili z jednej strony się cieszę - mogę zaufać Saimon'owi. A z drugiej strony - nie umiem powiedzieć mu tego, co czuję.
W końcu Saimon zabiera głos.

Sai?