- Wzdrygnąłem się, kiedy zimna kropla spadła na mój nos. Uniosłem łeb, aby
móc uważniej przyjrzeć się ciemnym, nabrzmiałym od deszczu chmurom. Że
też teraz musiałem wybrać się na przechadzkę. Z rezygnacją wypuściłem z
nozdrzy powietrze. Ostrożnie szedłem po wilgotnym podłożu. Nagle wpadłem
na jakiegoś psa.
- Ah, przepraszam, to moja wina. - zaczął z roztargnieniem collie. Zmarszczyłem brwi, wygrzebując się z błota. Otrzepałem się.
- Nic się nie stało. - sapnąłem, jednak po chwili zdobyłem się na niezobowiązujący uśmiech.
- Nazywam się Saimon. - Pies odwzajemnił gest i podał mi łapę.
- Nightingale.
{Simon, dokończysz?}
niedziela, 9 listopada 2014
Od Nightingalea
Od Avatara
Przechadzalem się po terenach sfory i przedemnie wyskoczyła piękna Borderka.
- Witaj!- powiedziałem
- Cześć- odparła
- Nazywam się Avatar, a ty?- spytałem i podałem łapę.
- Jannet- odparła i podała łapę
- Witaj!- powiedziałem
- Cześć- odparła
- Nazywam się Avatar, a ty?- spytałem i podałem łapę.
- Jannet- odparła i podała łapę
(Jannet?)
Od Jannet
Nowa sfora i szansa na lepsze życie...Leżałam na kamieniu patrząc w
niebo. Była piękna słoneczna pogoda. Nikogo tu jeszcze nie znałam. Gdy
się odwróciłam zobaczyłam psa. Podeszłam do niego i się przywitałam.
-Cześć.-zamerdałam ogonem.
-Hej.-odpowiedział i się uśmiechnął.
-Jestem tutaj nowa oprowadziłbyś mnie po terenach?-zapytałam z nadzieją.
-Jasne. Jestem Saimon a ty?-zapytał po chwili.
-Jannet.-powiedziałam i się uśmiechnęłam do psa.
-Cześć.-zamerdałam ogonem.
-Hej.-odpowiedział i się uśmiechnął.
-Jestem tutaj nowa oprowadziłbyś mnie po terenach?-zapytałam z nadzieją.
-Jasne. Jestem Saimon a ty?-zapytał po chwili.
-Jannet.-powiedziałam i się uśmiechnęłam do psa.
(Saimon?)
Od Assuvy
Żyłam w pięknej rezydencji we Francji na wielkim dworze u bogatej
rodziny. Była to rodzina najbogatsza w tym kraju. Od małego żyłam tam ze
swoją mamą i starszym bratem. Kochałam to wszystko. Jednak pewnego
dnia, rodzina ta zbankrutowała. Matkę oddali do schroniska, gdzie ją
uśpili. Brata oddali innej rodzinie, na którą go było stać. Ja za to
także trafiła do innej rodziny. W poprzedniej rodzinie, jedynie kto się
mną zajmował to matka i brat. Ludzie nami się nie przejmowali. Ja
trafiłam do małej dziewczynki. Jednak szybko się okazało, że to nie
dziecko, ale potwór. Krzyczała na mnie i biła. Nic nie jadłam i nie
piłam. Niestety nie mogła uciec, gdyż była pod prądem, a Sasha - imię
dziewczynki - nauczyła mnie komendy "zostań". Na szczęście w ucieczce
pomogła mi wiewiórka. Zdjęła w nocy ze mnie obrożę elektryczną i razem
uciekliśmy do lasu. Tam spotkałyśmy jakiegoś psa
<Jakiś pies?>
<Jakiś pies?>
Jannet!
Dołączcie jak woda...
Tym razem,mam zaszczyt przywitać piękną i z dość ładnym głosem Jannet..
Z mottem na 100% się zgadzam,i...No zauroczona Saimon'em...
No próbuj! Witam i powodzenia ze mną xD
"Wygląd nie jest ważny ,ważne jest to co ma się w sercu.."
Omega|Lekarz
Assuva!
Do naszej sfory zawitała dziś Ass!
Na serio,ładna borderka i również głos ;)
I...Motto "prawdziwe" xD
Nie rozpisujmy się,tylko ją powitajmy!
"Marzenia się spełniają, ale nie cuda"
Omega|Zielarz
Nightingale!
No i kolejny piesek!
Tym razem to 4-letni uroczy,owczarek szetlandzki.
Głos również mi się spodobał...Jak motto...
No nic.powitajmy uroczego Nightingale!
‘Otwierał usta i zaraz zamykał, nie wiedząc, od czego zacząć. Nie było naprawdę nic do powiedzenia. Nic. Kamienna cisza. I prawda, której nie sposób wyjawić.’
Omega|Lekarz
Od Cassie C.D. Saimon'a
Biegnę za ciężarówką. Tam jest Sai... ale skąd się tam wziął?!
Słyszę wołanie bordera. Powinnam być teraz tam w środku. Jak się tam dostać? Nie dam rady wskoczyć, bo wejścia są zamknięte. Zaczynam głośno szczekać, by cokolwiek zdziałać Bezskutecznie, to nie zadziała. Nie ma szans.
Z każdym metrem, jaki przebiegam, tracę siły. Dyszę ciężko. Owszem, lubię biegać, ale nie tak daleko.
Nagle pojazd gdzieś skręca. Zdezorietnowana biegnę za nim. Powoli zwalnia, aż w końcu hamuje. Z ulgą zatrzymuję się.
Długo się nie cieszę. Wychodzi jakiś facet, który próbuje mnie złapać. Cofam się szybko, no ale przecież nie ucieknę. Nie jestem taka... Zakłada mi kaganiec, a ja próbuję się wyrwać, gdy inny gościu zapina mi smycz. Ciągnie mnie z powrotem do ciężarówki. Nic z tego nie rozumiem.
Dostrzegam Sai'a. Zawsze jakiś plus - możemy być razem, nie osobno. Zostaję przywiązana do czegoś dziwnego w klatce, w której jest Saimon.
Czuję, że samochód znowu rusza.
- Wiesz, gdzie jedziemy? - pyta Sai.
- Z pewnością nie na wakacje.
Sai?
Słyszę wołanie bordera. Powinnam być teraz tam w środku. Jak się tam dostać? Nie dam rady wskoczyć, bo wejścia są zamknięte. Zaczynam głośno szczekać, by cokolwiek zdziałać Bezskutecznie, to nie zadziała. Nie ma szans.
Z każdym metrem, jaki przebiegam, tracę siły. Dyszę ciężko. Owszem, lubię biegać, ale nie tak daleko.
Nagle pojazd gdzieś skręca. Zdezorietnowana biegnę za nim. Powoli zwalnia, aż w końcu hamuje. Z ulgą zatrzymuję się.
Długo się nie cieszę. Wychodzi jakiś facet, który próbuje mnie złapać. Cofam się szybko, no ale przecież nie ucieknę. Nie jestem taka... Zakłada mi kaganiec, a ja próbuję się wyrwać, gdy inny gościu zapina mi smycz. Ciągnie mnie z powrotem do ciężarówki. Nic z tego nie rozumiem.
Dostrzegam Sai'a. Zawsze jakiś plus - możemy być razem, nie osobno. Zostaję przywiązana do czegoś dziwnego w klatce, w której jest Saimon.
Czuję, że samochód znowu rusza.
- Wiesz, gdzie jedziemy? - pyta Sai.
- Z pewnością nie na wakacje.
Sai?
Od Banshee
Chodziłam sobie po ogromnych terenach sfory. Na dłużej zatrzymałam się w
zimowym lesie. czułam sie tam jak w siódmym niebie. Wszędzie biały,
puchaty śnieg! Biegałam, skakałam przez wielksie zaspy śnieżne,
zjeżdżałam z pagórków..... Przy którymś zjeździe w coś uderzyłam....
usiadłam zdziwiona i rozejrzałam się. Nic nie widziałam, ale czułam
zapach innego psa. Wtedy zobaczyłam wpatrzone we mnie brązowe oczy oraz
wyróżniający się wśród bieli czarny nos. o tak... uderzyłam w
śnieżnobiałego psa
-Ojć.. przepraszam - jęknęłam
-Nic się nie stało - uśmiechnął się
Ośmieliłam się nieco i również się uśmiechnęłam
-Jestem Banshee. A ty? - zapytałam
Oliver?
-Ojć.. przepraszam - jęknęłam
-Nic się nie stało - uśmiechnął się
Ośmieliłam się nieco i również się uśmiechnęłam
-Jestem Banshee. A ty? - zapytałam
Oliver?
Od Kofuku
Przechadzałam się nad jeziorem w ciszy... szukałam swojego brata, Rabo,
ale nigdzie go nie było... Nagle zauważyłam grupkę psów. Śmiały się i
rozmawiały wesoło między sobą. ,,Braciszka" jednak nie widziałam. Mimo
to coś innego przykuło moja uwagę. Kawałek dalej, pochylając się nad
tafla jeziora, siedział owczarek niemiecki. Wyglądał na bardzo smutnego.
Spojrzałam na grupę psów i na niego. Wahałam się przez chwilę, po czym
ruszyłam powoli w stronę samotnego psa.
-Eghem.... hej? Czemu siedzisz tu sam?- zapytałam
Odwrócił sie zdezorientowany
-O...cześć - powiedział cicho- po prostu chciałem trochę posiedzieć trochę sam.... kim jesteś?
-Jestem Kofuku, ale możesz mi mówić Ebisu. Łatwiej - wyjaśniłam
Axel??
-Eghem.... hej? Czemu siedzisz tu sam?- zapytałam
Odwrócił sie zdezorientowany
-O...cześć - powiedział cicho- po prostu chciałem trochę posiedzieć trochę sam.... kim jesteś?
-Jestem Kofuku, ale możesz mi mówić Ebisu. Łatwiej - wyjaśniłam
Axel??
Od Rabo C.D. Saimon'a
-Saimon, ale to serio nie jest najlepszy pomysł...- mruknąłem
-A co, boisz się, że przegrasz?
-Em...nie.... boję się raczej, że sam sobie coś zrobisz zanim cię zaatakuję - przewróciłem oczami
-Phi! Jestem silniejszy niż myślisz - odparł pewny siebie pies
Skoczył w moja stronę, ale ja zdążyłem wykonać unik. Zęby Saimona kłapnęły w powietrzu
-Ja poważnie mówię, zaraz sobie coś zrobisz - powiedziałem
On jednak nie reagował. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. W końcu kiedy skoczył ku mnie, nie wykonałem uniku. Był w połowie ataku, widziałem na jego pysku uśmiech tryumfu.
I właśnie wtedy gwałtownie szarpnąłem łbem do przodu i lekko pochyliłem. Ugiąłem trochę łapy, i kiedy Saimon był wystarczająco blisko, uderzyłem głową w jego klatkę piersiową nosząc go lekko w górę. Następnie energicznie się podniosłem. Saimon przeleciał nad moim grzbietem i wpadł w górę liści
Saimon??
-A co, boisz się, że przegrasz?
-Em...nie.... boję się raczej, że sam sobie coś zrobisz zanim cię zaatakuję - przewróciłem oczami
-Phi! Jestem silniejszy niż myślisz - odparł pewny siebie pies
Skoczył w moja stronę, ale ja zdążyłem wykonać unik. Zęby Saimona kłapnęły w powietrzu
-Ja poważnie mówię, zaraz sobie coś zrobisz - powiedziałem
On jednak nie reagował. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. W końcu kiedy skoczył ku mnie, nie wykonałem uniku. Był w połowie ataku, widziałem na jego pysku uśmiech tryumfu.
I właśnie wtedy gwałtownie szarpnąłem łbem do przodu i lekko pochyliłem. Ugiąłem trochę łapy, i kiedy Saimon był wystarczająco blisko, uderzyłem głową w jego klatkę piersiową nosząc go lekko w górę. Następnie energicznie się podniosłem. Saimon przeleciał nad moim grzbietem i wpadł w górę liści
Saimon??
Od Rabo
Byłem w zimowym lesie. Ciągle zastanawiałem się, czy kogoś tu w ogóle
poznam ( nie licząc, rzecz jasna, Saimona ). Szedłem powoli wsłuchując
się w dźwięk śniegu skrzypiącego pod moimi łapami.... wszędzie było tak
biało.... dawno nie widziałem tyle śniegu. Nagle w oddali coś przykuło
mój wzrok. Był to niewątpliwie pies o czarnej sierści. A właściwie
suczka....
-No nareszcie jakiś inny członek sfory- mruknąłem sam do siebie i ruszyłem truchtem w kierunku obcego psa
Obrócił się ku mnie gdy byłem już naprawdę blisko. Stanąłem niepewnie w miejscu
-Cześć....- zacząłem- należysz do sfory Saimon'a?
-Hm? Tak, a co?
Uśmiechnąłem się na myśl, że poznam kogoś innego
-jestem Rabo. A ty? - spytałem
Fatamorgana??
-No nareszcie jakiś inny członek sfory- mruknąłem sam do siebie i ruszyłem truchtem w kierunku obcego psa
Obrócił się ku mnie gdy byłem już naprawdę blisko. Stanąłem niepewnie w miejscu
-Cześć....- zacząłem- należysz do sfory Saimon'a?
-Hm? Tak, a co?
Uśmiechnąłem się na myśl, że poznam kogoś innego
-jestem Rabo. A ty? - spytałem
Fatamorgana??
Od Kidagakash C.D. Axela
Szłam sobie, szłam i się nudziłam, kiedy usłyszałam coś. Zobaczyłam
owczarka niemieckiego walczącego w Axelem. Po chwili jednak napadający
Axela pies lekko warknął, po czym znikł w krzakach. Axel westchnął.
- Zaś ty Galaxy? - warknął. Wyszłam z krzaków.
- Jaki Galaxy? - zapytałam. Axel trochę się zdziwił na mój widok.
<Axel?>
- Zaś ty Galaxy? - warknął. Wyszłam z krzaków.
- Jaki Galaxy? - zapytałam. Axel trochę się zdziwił na mój widok.
<Axel?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)