czwartek, 13 listopada 2014

Od Cassie C.D. Saimon'a

Unoszę brew.
- O czym myślałeś? - pytam.
- O niczym. - odpowiada wymijająco.
- Na pewno o czymś. - upieram się.
- Nie. - broni się.
Parskam.
- Ja wiem, że o czymś myślałeś, ale naprawdę nie wiem, o czym. - stwierdzam.
Wywraca oczami. Uśmiecham się pod nosem.
~*~
Jeden z łowców przynosi jedzenie dla pacjentów groty. Razem z Sai'em próbujemy z niej uciec, ale wszyscy dalej upierają się, że musimy zostać do jutra. Pech.
- Upolowałem kruka. - Sai szepcze mi do ucha. - Wiem, marna zdobycz, ale nie chciałem zwracać na siebie uwagi.
- Saimon! - woła ktoś.
Border odwraca się, a ja podkradam mu ptaka spod łap.
- EJ! Oddaj! - oburza się. - Tam masz jedzenie, łowcy jelenia upolowali. Jest tego naprawdę dużo.
- W takim razie nie powinieneś żałować mi kruka. - uśmiecham się. - Ale dobra, masz. - oddaję.
Pies wykrzywia wargi w uśmiechu.
- Co robimy? - mruczę.
- Nie wiem, nie chcą wypuścić nas do jutra. - żali się.
Nagle Sai wyraźnie doznaje olśnienia.

Sai? Brakowena lub brakus wenus totalus? xd

Od Saimon'a C.D. Cassie

-Co robimy?
-Nie wiem-mruknęła pod nosem.
Myślę przez chwilę...Wydaje mi się,że o czymś zapomniałem tylko...czym?
-O czym myślisz?-zapytała Cassie
-E...Niczym

Cassie? A to jak nazwać? :P

Od Cassie C.D. Saimon'a

Odwzajemniam uśmiech. Zaczynam skakać dookoła Sai'a.
- Żyjemy! - krzyczę. Mój partner robi to samo.
- Cassie! Saimon! - oburza się jeden z lekarzy. - To nie jest plac zabaw!
- No właśnie! - zgadza się drugi. - A poza tym jesteście ranni i nie możecie tak skakać.
Wzdycham i kładę się na kamieniu. Saimon siada obok mnie.
- A tak serio... Wszystko okej? - pyta.
- Mhm. - odpowiadam mruknięciem. - Wszystko.
- Na pewno? - upewnia się.
- Tak. - przytulam się do niego.
Sai uśmiecha się do mnie, po czym mówi...

Sai? To się nazywa weny! :P

Od Saimon'a C.D. Fanty

-NIC nie jest ok.-padłem na plecy
Zamknąłem oczy i...odpłynąłem.Zobaczyłem wizję...ja,walczący z Errorem na wojnie a zaś...Uciekający przed ogniem...
Otwieram oczy
-Co się stało,Sai?
-Nic...-szepnąłem

Fanta? Ash...Chyba dzisiejsze me ostatnie opko ):

Od Fanty C.D. Saimon'a

Ruszam mu z pomocą.Error był dla mnie bułką z kością.Złapałam go za łapę i..prawie mu ją oderwałam.Przydusiłam go..Ale był szybszy..Uciekł.Quick chciał biec za swoim kumplem ale jeszcze ostatni raz ugrzył mnie i pobiegł za Errorem.Ja pomogłam wstać Saimonowi.I zapytałam:
-Czy wszystko ok?

(Sai?Fanta ma krzepę!XD)

Od Saimon'a C.D. Fanty

Nastawiam uszy...Usłyszałem Errora i Quicka wpadają razem do nory i rzucają się na mnie...
Doberman i jakiś nie wiem co... vs Jeden border...
I jak mogę mieć jakieś szanse? Error zaciska zęby na moim karku,i powoli przestaje się ruszać....

Fanto? Help :C

Od Fanty C.D. Saimon'a

Zaciągnęłam psa do nory.Położyłam go na kamieniu i przykryłam.Dałam mu pod nos kość łosia i świeżą wodę.Starałam się go nie obudzić niestety..Zaszczekałam na wiewiórkę.Pies leżał a ja sprowadziłam Axela.Ten stwierdził że nic mu nie będzie dał mu tabletkę i odszedł.Ja stałam nad nim i zastanawiałam się co mogę jeszcze zrobić..Nagle..

(Sai?)

Od Saimon'a C.D. Fanty

-Fanta...-szepnąłem
Słyszałem..Ciszę..milczenie...Zaczęło lać lecz ja wciąż leżałem przed norą i czekałem...Poczucie winy....Gdybym mógł,bym powiedział ze ja kocham...Bo to prawda..Ale to nie możliwe...
W ostatniej chwili śpiewam:klik
Zaczęły mi łzy lecieć...Mieszały się z wodą...Z pyska poleciała mi krew i też się mieszała...Zemdlałem...

Fan? Brakowena

Od Fanty C.D. Saimon'a

Pokiwałam łbem..Było mi smutno.W moim sercu była pustka.Miałam swoją norę,ale nie miałam partnera i szczeniaków.Tego uczucia mi brakowało..Przełknęłam ślinę a wisiorek zaświecił się.Sai był psem moich marzeń.Lecz skoro ma Cass.Chyba nie powinien o tym wiedzieć.Złapałam go za łapę i spojrzałam mu prosto w oczy.Rozpłakałam się lecz wydusiłam:
-Sai..Wiem że to mało zmieni...I tak pewnie rzucisz się na mnie i rozerwiesz mnie..Ale chcę ci powiedzieć że..CIĘ KOCHAM!!
Wiedziałam że było za późno..Uciekłam do nory..Nagle Sai zapukał..

(Sai?Dramat!*o*)

Od Saimon'a - Quest#2 "Choroba"

-Ahhhh..-kolejny raz westchnąłem przez nudy w norze.
Co by tu zrobić? Przejdę się nad moje ulubione miejsce..Jezioro,jedyny teren gdzie mogę spokojnie pomyśleć...Siedzę na pomoście,i patrzę w chmury.Próbuję zabić nudę,wyjąc ale nagle zabolała mnie głowa.Zacząłem mieć lekkie brgawgi,i zasłabłem...Wpadłem do lodowatej wody.Czuję,że moje ciało opada...OPADŁO.
Mrugam oczami..Otwieram je.Zauważam sukę rasy Aussie,była ciut niższa ode mnie Jedno oko miała brązowe,zaś drugie zielone.Była maści tri - color i miała białe plamki na uszach.Zdawała mi się znajoma...patrzyłem na nią oczarowany pięknem.To chyba ona..uratowała mnie.
-Kim..Jesteś?-wydusiłem z siebie.
-Apokalipsa.-westchnęła-twoja siostra
-Nie...Apokalipsa nie żyje...
I nie jest taka...ładna?-pomyślałem
-Saimon,to ja-warknęła
-O..zadziorna suczka?-zaśmiałem się suczka złapała się za głowę..
-Tak,zadziorna siostrzyczka.
-udowodnij mi,że jesteś moją siostrą.-szepnąłem tajemniczym głosem
-Mam 4 lata,jak ty! Urodziliśmy się w hodowli,ale ja nie byłam borderem i mnie wyrzucili!
-Apo? To ty?-wyjąkałem
-Tak.Ja.
-Epoka??!
-No Epoka! To ja!-warknęła
-Dobra,już wierzę skąd tu jesteś?
 Suczka westchnęła...
-Mój partner...Chciał mnie zabić i uciekłam
-GDZIE ON JEST?!-wyszczerzyłem zęby
-Nie,wszystko okey-uśmiechnęła się
-Może dołączysz do Pack Cold Nose? Do mojej sfory.
-Gratuluje...Ale nie,nie chcę mieć do czynienia już z żadnym psem...nigdy..-nagle się na mnie spojrzała-nawet z tobą.
I uciekła...Ona mnie uratowała...I tak uciekła..Nie chce mieć ze mną nic do czynienia?! z nikim?! nigdy? Zmieniła się...

yey! mam 25 $PD x'D

Od Fanty - Quest#2 "Choroba"

Pewnego dnia słońce zaczęło wpadać mi do nory.Zakryłam pysk łapą i warknęłam:
-W najgorszym momencie...
Szybko wstałam i poszłam nad jezioro.Główniej dlatego żeby się wykąpać i napić.Szłam polną dróżką a później leśną.W końcu zobaczyłam zarysy wody to było jezioro.Podeszłam na mostek i usiadłam.Nagle przywołałam wspomnienia i..Zapłakałam.Przed oczami obraz był zamglony..W łbie kręciło mi się strasznie.I w końcu zasłabłam i..Zemdlałam.Czuje że uderzam w tafle wody i tonę..Opadam na dno.Wypuściłam ostatnie bąbelki..
****TROCHĘ PÓŹNIEJ****
Słyszałam bicie własnego serca.Chyba ktoś mnie wyciągnął,otworzyłam z niechęcią oczy.I zobaczyłam dobrze zbudowanego psa.Pies był łaciaty..Wyglądał mi na Owczarka Australijskiego.Jego oczy był krystalicznego niebieskiego.Był wysoki i chudy.Jego futro było miękkie.Pies polizał mnie i wrzasnął:
-FANTO!!Moja siostro!
I skakał wokół mnie,tańczył taki jakby taniec szczęścia.Zapytałam:
-Eh..Skąd znasz moje imię i kim jesteś?
Pies odpowiedział pytaniem na pytanie:
-A ty skąd się tu znalazłaś?
-Tu jest sfora i..Mieszkam tu.
Pies nadstawił uszy i wziął mnie na plecy.Biegliśmy przez gęste zarośla,wrzeszczałam:
-Postaw mnie!
Na nic..W końcu dobiegliśmy do jakiejś nory.Pies zatrzymał się przednią i wszystko wytłumaczył:
-Jestem twoim bratem Fan.Pamiętasz?Alicorn..Matka kazała mi zostać.Po co uciekłaś?A po za tym..Mama kazała ci to dać.Po czym podał mi ładnie zawinięty w korę wisiorek:
http://wisiorki.com.pl/p/2013/08/wisiorek-pies-husky-syberyjski-hand-made-wilk-3447143458.jpg
Po czym szepnął:
-Kiedy poznasz swoją miłość..Wisiorek zabrzęczy i zaświeci się.
Po czym nie oglądając się na mnie.Zawył pięknym głosem(pewno cecha rodzinna!:P)I uciekł w stronę zachodzącego słońca.Widziałam jego sylwetkę oddalającą się.Ścisnęłam mocno naszyjnik.I zawyłam mu na pożegnanie.. 

<<Quest poprawnie wykonany,uczciwie na jej konto wpływa 25 $PD>>

Od Saimon'a

-Depresja-siedzę i rozmyślam nad jeziorem.Westchnąłem
Nagle zobaczyłem Fantę na łące,pobiegłem do niej.
-Hey-uśmiechnąłem się
-Wynoś się!-warknęła
-O co ci...?
-O co?! O CO?! Dobrze wiesz co!
-No nie wiem-burknąłem
Suczka uciekła,już wiedziałem co...Wróciłem z powrotem nad wodę.Znów westchnąłem...Nagle zacząłem rapować:
Nie mam siły, by wstać,
nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gróz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,
znów pragnę, naprawdę widzę piękny świat.
Kiedy na rękach mam córkę IVE i Pauli,
wtedy wiem, że to Pan szczęście prawdziwe dał mi.
Pamiętam chwile, kiedy dopadał głód,
kiedy łapał za but, wtedy szlochał ten czub.
Tylko Juras podał dłoń, bracie, kocham Cię!
Dawid eksplodował, bo za długo szlochał, wiesz?
Tyle chwil, które w nas są - one rodzą ból,
Te dni, które czas wziął, nie powrócą już.
Po każdej, największej burzy, ten promień musi wyjść.
On mówi nam "w stronę słońca idź", "w stronę słońca idź"...
Juras zdjął mi kaganiec, Sokół spuścił ze smyczy.
Aura flow, super samiec nie wypuści zdobyczy, słyszysz?
To ten ćpun, jego bunt opanował Was
zanim tłum, zanim bum wylądował w snach.
Tulę mamę, mama dumna, płynie łza.
Wychowała dama chama, mama siłę ma.
Upadam, żeby powstać, wstaję, żeby biec.
Biegnę, żeby wygrać, Ty też!
Spuściłem łeb i łza wpadła no wody...odwróciłem się i zobaczyłem Fantę..
-Słyszałaś to?-przełknąłem ślinę?

Fan? To chyba kiedyś też było :/

Od Wichury

Siedziałam w Ciemnym Lesie wsłuchując i wczuwając się w wiatr.
~Czemu ja mam takiego pecha?~Myślałam.Zamknęłam oczy i miałam gdzieś że na tej polanie trzeba uważać.Teraz wszystko straciło dla mnie sens...zeskoczyła bym najchętniej z jakiegoś klifu i...koniec.Słyszałam dochodzące z lasu wycie i tą ciszę polany.Było tak cicho i wydawało się tak spokojnie.Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie i nikt mi już nie przeszkodził.Zaczęłam nucić przerywając tą ciszę.To była moja ulubiona piosenka,którą śpiewała mi mama,a ja śpiewałam ją Alonzo.Znów przywołałam wspomnienia i całe życie przeszło mi przed oczami...znów poczułam ten ból kiedy umierała mi matka i zaczęło mnie boleć serce kiedy zobaczyłam cierpiącego Alonzo,który oddał za mnie życie.Poczułam i przeżyłam te chwile od początku...jedne były piękne,a drugie straszne.Ta cisza...tylko ją słyszałam.Po policzku spłynęła mi łza...było mi tak żal.Nie przerywałam mojej piosenki i nuciłam ją wciąż.Nagle coś przeszło w trawie obok mnie,a ja wstałam i otworzyłam oczy.Śledziłam postać poruszającą się w trawie.Wreszcie naskoczyłam na nią i kiedy już leżała na ziemi okazało się że to jakiś pies.Puściłam go i wstałam.
-Sorry.-Powiedziałam i odwróciłam się.

(Ktosiu?)

Wichura!

Wichura! Zaszczyt mi! (;
No..ta twoja suczka jest dość ładna,muszę przyznać..Podoba mi się to zdjęcie :)
Formularz również ciekawy,szczególnie historia.
Co by tu jeszcze napisać...Witaj! x'D
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieNMJ2kdwjefSe9TO_59MHfPaecnriRMG2PgAfN6VN4MEMtZHsb9FJp3RkqaBLe1oEApkScXVcwwfEUWErxmZVPuejqVgPB6-Adcvkcns1gKNdJRHN99iLwY5UWiP-xgNZm2xrosuvBjeB/s400/Bez+nazwy.jpg 
Życie to walka w której wygrają najsilniejsi... 
 
Omega|Zabójca

Nowości i Ogłoszenia!

Mam dla was parę nowości i planów :)
  1. Do sfory zostały dodane Upomnienia i Pochwały.Mimo ankiety D':
  2. Zostały dodane adopcje,to na pewno zadowoli wszystkich (:
  3. Teraz jest zakładka "♥Pary|Ciąże♥" no nie całkiem nowa,przenieśliśmy Ciąże do Par x'D
  4.  Prawdopodobnie zostanie dodana rubryka "Wygląd" gdzie będzie wpisane kolor oczu,sylwetka i tam przeniesiemy umaszczenie (;
  5. Myślę nad postarzeniami,w tym urodzinami w danej porze roku,które przedłużę (;

~To chyba wszystko,Labo.

Od Saimon'a C.D. "Ares" Jannet

Podbiegłem do suczki i wziąłem ją na plecy.
-Będzie dobrze-szepnąłem
Zacząłem iść,w końcu dotarliśmy do lekarzy.Axel był sam,był zdziwiony pomógł mi położyć Jannet na stół.
-Co jej się stało?!
-Jakiś doberman ją pogryzł.
-Idź po Nightingaela.
Kiwnąłem głową,pobiegłem do niego
-Night! Do groty medyków! JUŻ!
-Co znów?-burknął
-Jannet.
Pies zrobił wielkie oczy po czym pobiegł za mną,dotarliśmy na miejsce..
~~*~~
Siedziałem przed jaskinią.Będzie dobrze...-myślałem
Nagle Axel wyszedł z nory i rzekł:
-Wszystko dobrze,ma ranę kłótą na brzuchu.-po czym z powrotem wszedł do jaskini.
-Kłótą?-dopiero teraz do mnie dotarło...

Jannet? Któryś z lekarzy?

Od Jannet "Ares"

Szłam spokojnie lasem gdy w oddali zobaczyłam czarną plamę. Patrzyłam na to przez dłuższą chwilę. Gdy to było blisko mnie zobaczyłam ,że to był....Ares! Mój wróg. Pisnęłam z przerażenia lecz ten stał bezruchu.
-Czego ode mnie chcesz?!-krzyknęłam do psa. Pies podszedł bliżej
-Twojej śmierci...-odparł i uśmiechnął się złowrogo. Moje źrenice zrobiły się mniejsze. Stałam tylko przerażona i patrzyłam. Powoli się uspokajałam po chwili powiedziałam.
-Nie zabijesz mnie..-krzyknęłam i zaczęłam uciekać ile tchu. Pies ruszył w pogoń za mną ze wściekłym szczekaniem i warczeniem. Pies zaczął mnie doganiać a ja nie mogłam biec szybciej. Nagle pies mnie dopadł. Zaczęła się walka. Po chwili usłyszałam znajomy głos Saimon'a.
-Oczep się od niej!-krzyknął a Ares uciekł. Leżałam w czerwonej plamie. Zdołałam tylko wymówić.
-Ratuj..

(Saimon?)