Na moim pysku wita szeroki uśmiech.
- Kiedy go upolowałeś? - pytam.
- Nie wiem... Od razu po powrocie zasnąłem. - wyjaśnia. - Ale jedzmy, bo inaczej pójdzie na marne.
- Okej. - kiwam głową.
***
Po zjedzeniu śniadania idziemy prosto do Zimowego Lasu. Rzucamy w siebie śnieżkami.
- Jak za dawnych czasów. - śmieję się.
- To wcale nie było tak dawno. - zauważa Sai.
- Miesiąc temu. - przyznaję. - Ale to nie zmienia faktu, że właśnie rzucam w Ciebie śnieżką!
Tak właśnie robię. Pies zaczyna mnie gonić.
Nagle spadam w dół, nie widzę krajobrazu ciągnącego się przede mną.
- Aaaa! - krzyczę.
Dociera do mnie, że jestem cała zanurzona w śniegu. Wychodzę z niego.
- Wyglądasz trochę... inaczej. - stwierdza Sai.
- Domyślam się. - parskam.
Zrzucam z siebie śnieg i pytam:
- Co dalej?
- Ale co? - dziwi się.
- No co dalej robimy?
Unoszę wargi w uśmiechu.
Sai?
- Kiedy go upolowałeś? - pytam.
- Nie wiem... Od razu po powrocie zasnąłem. - wyjaśnia. - Ale jedzmy, bo inaczej pójdzie na marne.
- Okej. - kiwam głową.
***
Po zjedzeniu śniadania idziemy prosto do Zimowego Lasu. Rzucamy w siebie śnieżkami.
- Jak za dawnych czasów. - śmieję się.
- To wcale nie było tak dawno. - zauważa Sai.
- Miesiąc temu. - przyznaję. - Ale to nie zmienia faktu, że właśnie rzucam w Ciebie śnieżką!
Tak właśnie robię. Pies zaczyna mnie gonić.
Nagle spadam w dół, nie widzę krajobrazu ciągnącego się przede mną.
- Aaaa! - krzyczę.
Dociera do mnie, że jestem cała zanurzona w śniegu. Wychodzę z niego.
- Wyglądasz trochę... inaczej. - stwierdza Sai.
- Domyślam się. - parskam.
Zrzucam z siebie śnieg i pytam:
- Co dalej?
- Ale co? - dziwi się.
- No co dalej robimy?
Unoszę wargi w uśmiechu.
Sai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz