-Mam.Pomysł-szepnąłem sarkastycznie
-Jaki?
Zacząłem mówić jej na ucho mój chytry plan ona pokiwała głową na boki.
-Saimon...Wiesz...jednak oni chcą dla nas jak najlepiej...Może lepiej poczekać? To się nie uda...-westchnęła
-Ahh..Masz rację...I tak jest ciemno...Wytrzymamy do jutra,prawda?
Uśmiechnęła się.
Cass?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz