poniedziałek, 3 listopada 2014

Od Cassie C.D. Saimon'a

Sai wyje do księżyca. Przypomina mi to zwyczaje w sforze, w której ja się urodziłam, ale wtedy to znaczyło co innego. Wyło się do księżyca, gdy jeden z członków stracił życie. Całą sforą. Nigdy nie lubiłam takich dni.
- Zmieńmy temat. - mówi Sai po chwili.
- Dobrze. - zgadzam się. - A co chcesz robić lub o czym chcesz rozmawiać?
- Yyy... - zrobił głupią minę.
Unoszę brew, ale uśmiecham się.
- Dobrze. No więc:yyy...
- Yyy... - kontynuuje pies.
- Yyy... Dobra, to bez sensu. - stwierdzam.
- Masz rację. - potwierdza Saimon.
Nagle słyszę warczenie za mną. Odwracam się i widzę psa... On chyba nie należy do Pack Cold Nose. Chyba... To jakiś doberman, zdecydowanie silniejszy ode mnie.
Zauażam, że sierść na karku Sai'a od razu się zjeża.
- Uciekaj. - mówi.
- Ale kto to? - pytam niepewnie.
- Lepiej, żebyś nie wiedziała. - szepcze.
- Może chce dołączyć do Sfory? - robię kilka króków do przodu.
Alfa natychmiast mnie powstrzymuje.
- Nie idź do niego! - jęczy.
- Zaproszę go do Pack Cold Nose. - uśmiecham się. Dziwi mnie jego zachowanie. Zawsze był taki... otwarty. A teraz?
Podbiegam do dobermana.
- Cześć! - wołam. - Jestem Cassie, a ty?
Unosi wargi i odsłania kły. Warczy na mnie. Cofam się troszkę, ale nie okazuję strachu. Już chcę coś powiedzieć, ale... nieznajomy rzuca się na mnie z zębami. Gryzie mnie w szyje, a ja usiłuję się wyrwać. Kątem oka widzę Sai'a, który biegnie w moją stronę.

Sai? Czy Cassie przeżyje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz