-No super...zamknęli nas.... - spuściłam łeb.
-Nie martw się masz mnie. - uśmiechnął się
-Yhy...czekaj spróbuję otworzy drzwi moimi silnymi łapkami.
Po 30 minutach otworzyłam drzwi.
-I co Saimon!Otworzyłam. - zaśmiałam się.
-Brawo . - odwzajemnił gest.
-Wiesz co zapraszam cię do mego domu na dobre ciacho.Co ty na to?
-Spox.
Gdy doszliśmy pies się rozgościł.
-Czuj się jak u siebie w domu,
Nagle pies wziął do ręki obraz na którym byli moi rodzice.
-Kto to? - zapytał.
-Ta po lewej to moja matka,a po prawej ojciec. - zasmuciłam się.
Saimon? obraz klik
-Nie martw się masz mnie. - uśmiechnął się
-Yhy...czekaj spróbuję otworzy drzwi moimi silnymi łapkami.
Po 30 minutach otworzyłam drzwi.
-I co Saimon!Otworzyłam. - zaśmiałam się.
-Brawo . - odwzajemnił gest.
-Wiesz co zapraszam cię do mego domu na dobre ciacho.Co ty na to?
-Spox.
Gdy doszliśmy pies się rozgościł.
-Czuj się jak u siebie w domu,
Nagle pies wziął do ręki obraz na którym byli moi rodzice.
-Kto to? - zapytał.
-Ta po lewej to moja matka,a po prawej ojciec. - zasmuciłam się.
Saimon? obraz klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz