- Chyba jednak coś mi jest. - szlocham.
- Co się stało? - pyta zatroskany.
- Chyba się połamałam. - jęczę.
- Możemy pójść do Axela. - mówi.
Uśmiecham się chytrze i lekko uderzam go łapą.
- Berek! - wołam uśmiechając się szeroko. Odbiegam dalej.
Zdezorientowany pies zaczyna biec za mną.
- Zaraz cię dogonię! - krzyczy.
- Już to widzę! - śmieję się.
Biegnę dalej, aż w końcu przez nieuwagę dzieje się coś strasznego. Chyba jedna z największych głupot w moim życiu. Wpadam poślizg na śniegu (jak to się stało, że trafiliśmy w Zimowe Góry?!) i spadam w dół.
- Cassie! - wrzeszczy Saimon. W jego głosie słyszę przerażenie.
~*~
Gdy podnoszę się, Sai już jest przede mną.
- Nic ci nie jest? - pyta.
- Chyba nie. - odpowiadam. Rozglądam się dookoła. - To Zimowe Góry, co nie? - upewniam się.
Pies nie zdąża mi odpowiedzieć. Otwiera pysk, by to zrobić, a wtedy słyszymy huk. Natychmiast czuję intensywny zapach krwi. To krew sarny.
W tej chwili wiem parę rzeczy...
1. Jesteśmy w Zimowych Górach.
2. Droga z powrotem na górę zajęłaby "trochę" czasu.
3. Nie mamy, jak uciec.
Co zrobić?!
- Sai... co robimy? - szepczę.
Saimon?
- Co się stało? - pyta zatroskany.
- Chyba się połamałam. - jęczę.
- Możemy pójść do Axela. - mówi.
Uśmiecham się chytrze i lekko uderzam go łapą.
- Berek! - wołam uśmiechając się szeroko. Odbiegam dalej.
Zdezorientowany pies zaczyna biec za mną.
- Zaraz cię dogonię! - krzyczy.
- Już to widzę! - śmieję się.
Biegnę dalej, aż w końcu przez nieuwagę dzieje się coś strasznego. Chyba jedna z największych głupot w moim życiu. Wpadam poślizg na śniegu (jak to się stało, że trafiliśmy w Zimowe Góry?!) i spadam w dół.
- Cassie! - wrzeszczy Saimon. W jego głosie słyszę przerażenie.
~*~
Gdy podnoszę się, Sai już jest przede mną.
- Nic ci nie jest? - pyta.
- Chyba nie. - odpowiadam. Rozglądam się dookoła. - To Zimowe Góry, co nie? - upewniam się.
Pies nie zdąża mi odpowiedzieć. Otwiera pysk, by to zrobić, a wtedy słyszymy huk. Natychmiast czuję intensywny zapach krwi. To krew sarny.
W tej chwili wiem parę rzeczy...
1. Jesteśmy w Zimowych Górach.
2. Droga z powrotem na górę zajęłaby "trochę" czasu.
3. Nie mamy, jak uciec.
Co zrobić?!
- Sai... co robimy? - szepczę.
Saimon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz