Chodziłam sobie po ogromnych terenach sfory. Na dłużej zatrzymałam się w
zimowym lesie. czułam sie tam jak w siódmym niebie. Wszędzie biały,
puchaty śnieg! Biegałam, skakałam przez wielksie zaspy śnieżne,
zjeżdżałam z pagórków..... Przy którymś zjeździe w coś uderzyłam....
usiadłam zdziwiona i rozejrzałam się. Nic nie widziałam, ale czułam
zapach innego psa. Wtedy zobaczyłam wpatrzone we mnie brązowe oczy oraz
wyróżniający się wśród bieli czarny nos. o tak... uderzyłam w
śnieżnobiałego psa
-Ojć.. przepraszam - jęknęłam
-Nic się nie stało - uśmiechnął się
Ośmieliłam się nieco i również się uśmiechnęłam
-Jestem Banshee. A ty? - zapytałam
Oliver?
-Ojć.. przepraszam - jęknęłam
-Nic się nie stało - uśmiechnął się
Ośmieliłam się nieco i również się uśmiechnęłam
-Jestem Banshee. A ty? - zapytałam
Oliver?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz