Biegnę za ciężarówką. Tam jest Sai... ale skąd się tam wziął?!
Słyszę wołanie bordera. Powinnam być teraz tam w środku. Jak się tam dostać? Nie dam rady wskoczyć, bo wejścia są zamknięte. Zaczynam głośno szczekać, by cokolwiek zdziałać Bezskutecznie, to nie zadziała. Nie ma szans.
Z każdym metrem, jaki przebiegam, tracę siły. Dyszę ciężko. Owszem, lubię biegać, ale nie tak daleko.
Nagle pojazd gdzieś skręca. Zdezorietnowana biegnę za nim. Powoli zwalnia, aż w końcu hamuje. Z ulgą zatrzymuję się.
Długo się nie cieszę. Wychodzi jakiś facet, który próbuje mnie złapać. Cofam się szybko, no ale przecież nie ucieknę. Nie jestem taka... Zakłada mi kaganiec, a ja próbuję się wyrwać, gdy inny gościu zapina mi smycz. Ciągnie mnie z powrotem do ciężarówki. Nic z tego nie rozumiem.
Dostrzegam Sai'a. Zawsze jakiś plus - możemy być razem, nie osobno. Zostaję przywiązana do czegoś dziwnego w klatce, w której jest Saimon.
Czuję, że samochód znowu rusza.
- Wiesz, gdzie jedziemy? - pyta Sai.
- Z pewnością nie na wakacje.
Sai?
Słyszę wołanie bordera. Powinnam być teraz tam w środku. Jak się tam dostać? Nie dam rady wskoczyć, bo wejścia są zamknięte. Zaczynam głośno szczekać, by cokolwiek zdziałać Bezskutecznie, to nie zadziała. Nie ma szans.
Z każdym metrem, jaki przebiegam, tracę siły. Dyszę ciężko. Owszem, lubię biegać, ale nie tak daleko.
Nagle pojazd gdzieś skręca. Zdezorietnowana biegnę za nim. Powoli zwalnia, aż w końcu hamuje. Z ulgą zatrzymuję się.
Długo się nie cieszę. Wychodzi jakiś facet, który próbuje mnie złapać. Cofam się szybko, no ale przecież nie ucieknę. Nie jestem taka... Zakłada mi kaganiec, a ja próbuję się wyrwać, gdy inny gościu zapina mi smycz. Ciągnie mnie z powrotem do ciężarówki. Nic z tego nie rozumiem.
Dostrzegam Sai'a. Zawsze jakiś plus - możemy być razem, nie osobno. Zostaję przywiązana do czegoś dziwnego w klatce, w której jest Saimon.
Czuję, że samochód znowu rusza.
- Wiesz, gdzie jedziemy? - pyta Sai.
- Z pewnością nie na wakacje.
Sai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz