-Yyy..-zacząłem ale suczka mi to przerwała
-Właziłeś na drzewo?
-Co? nie-usiadłem w normalnej pozycji.
-Właśnie widzę...
-No i...-głupio mi było
-Co ii?
-No i nic..-gdybym teraz umiał to bym wzruszył "ramionami"
-Nic? Ciekawe...
-Wiesz...Nie irytuj mnie lepiej-warknąłem cicho.
-Booo? Cooo?
-Booo Cooooś.
Jej oczy mówiły "trudno się z nim rozmawia..."
-Prawda-zaśmiałem się
Fatamorgana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz