Error trzyma mnie za szyję. Jego kły wbijają się we mnie. Zaczyna wymachiwać pyskiem na wszystkie strony.
- PUŚĆ MNIE! - wrzeszczę.
- Ne pucze. - mówi naprawdę niewyraźnie.
- Że co? - prycham.
- Cassie... - odzywa się Sai.
Zerkam na niego. Sierść na jego karku jest całkowicie zjeżona, odsłonił kły i warczy na dobermana. Usiłuję się wyrwać, w końcu mi się udaje. Zamiast uciec... rzucam się na Errora. Zaciskam kły na jego szyi, jak on wcześniej zrobił ze mną. Wyrywa się i przygniata mnie do ziemi.
- Już nie żyjesz. - chucha mi w pysk. Krzywię się.
Nagle Saimon odpycha go i odskakuje w moją stronę.
- Uciekamy. - mówi stanowczo.
- Ale... - zaczynam.
- JUŻ! - wrzeszczy i popycha mnie w jakąś zaspę.
Wysuwam głowę i dostrzegam prawdziwą bitwę bordera i dobermana. Nieprzyjemny widok. Wyrywam się naprzód i włączam się do walki.
Sai? Sorki, że krótkie.
- PUŚĆ MNIE! - wrzeszczę.
- Ne pucze. - mówi naprawdę niewyraźnie.
- Że co? - prycham.
- Cassie... - odzywa się Sai.
Zerkam na niego. Sierść na jego karku jest całkowicie zjeżona, odsłonił kły i warczy na dobermana. Usiłuję się wyrwać, w końcu mi się udaje. Zamiast uciec... rzucam się na Errora. Zaciskam kły na jego szyi, jak on wcześniej zrobił ze mną. Wyrywa się i przygniata mnie do ziemi.
- Już nie żyjesz. - chucha mi w pysk. Krzywię się.
Nagle Saimon odpycha go i odskakuje w moją stronę.
- Uciekamy. - mówi stanowczo.
- Ale... - zaczynam.
- JUŻ! - wrzeszczy i popycha mnie w jakąś zaspę.
Wysuwam głowę i dostrzegam prawdziwą bitwę bordera i dobermana. Nieprzyjemny widok. Wyrywam się naprzód i włączam się do walki.
Sai? Sorki, że krótkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz