Podchodzę do psa ze spuszczonym łbem,nie wiedziałam że lubi bronić
suczki.Pies siedzi na moście podchodzę i siadam.Wsłuchujemy się razem w
ciszę..Nagle pytam:
-Lubisz tu przychodzić?
Pies patrzy na mnie jakbym chciała zrobić coś głupiego..Czyli jakoś tak:

Ale odpowiada zszokowany:
-Yh..Nie!
-Przepraszam..Nie chciałam cię zranić!
Pies nic nie odpowiedział.Tylko spuścił łeb chciał coś powiedzieć ale zablokowałam mu pysk moją łapą i rzekłam:
-Wiem...Wolisz być z Cass..Nie ze mną.A dlaczego?
Zapytałam ze łzami w oczach..Nie miałam zamiary beczeć..
-Lubisz tu przychodzić?
Pies patrzy na mnie jakbym chciała zrobić coś głupiego..Czyli jakoś tak:

Ale odpowiada zszokowany:
-Yh..Nie!
-Przepraszam..Nie chciałam cię zranić!
Pies nic nie odpowiedział.Tylko spuścił łeb chciał coś powiedzieć ale zablokowałam mu pysk moją łapą i rzekłam:
-Wiem...Wolisz być z Cass..Nie ze mną.A dlaczego?
Zapytałam ze łzami w oczach..Nie miałam zamiary beczeć..
(Sai?Smutam)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz